Co tydzień tęsknię do mojego miejsca na ziemi. Z niecierpliwością czekam na piątek. Nie lubię tego miasta. Nie mam ani dobrych ani złych wspomnień. Byłoby mi obojętne, ale ten tłum ludzi na ulicach, ten pośpiech, to powietrze. Nie lubię, ale pięć dni wytrzymuję bez narzekania. A w weekendy opalam się na tarasie, jeżdżę na rowerze, głaszczę kota, jem to co chcę, jadę na drugi koniec miasta pół godziny.
poniedziałek, 31 marca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)