Pierwsze kolokwium za mną. Nie było tak źle. Teraz mam wrażenie, że sobie poradzę. Zresztą nie to jest najważniejsze. Ciesze się, że zrozumiałam dziś coś ważnego. Nie mogę gonić za tym wszystkim, nie mogę być za wszelką cenę we wszystkim najlepsza. Czasem trzeba odpuścić. Jestem wielką szczęściarą bo mam wspaniałą rodzinę, piękny dom w którym czuje się dobrze, paru dobrych przyjaciół i kogoś kogo bardzo mocno kocham. I to jest najważniejsze.
sobota, 30 listopada 2013
piątek, 22 listopada 2013
Wydaje się, że wszystko jest okej. Dziś pierwszy piątek kiedy nie wracam do domu. Nie mam zbyt wiele na głowie, pozwolę sobie dziś na chwilę lenistwa. Mam jakieś dziwne przekonanie, że wszystko się ułoży. Chyba po prostu dam się prowadzić mojej opatrzności. Podobno jeśli człowiek jest na swoim miejscu, wszystko układa się w całość. Tylko pogoda utrudnia mi wstawanie.
środa, 13 listopada 2013
czwartek, 7 listopada 2013
Miło to wspominam. Teraz kiedy już wracam do domu, jest ciemno, myślę więc czasem o plaży, o słońcu, ale też o świętach i o tym, że generalnie jest dobrze. Czekam już chyba na śnieg, na taką ciszę zimową. Nigdy tak na to nie patrzyłam. Zawsze narzekałam, że zima idzie, że śnieg wszędzie, że nie chce, że niech będzie znowu lato. Teraz chyba nawet chcę i potrzebuje tej ciszy, bez śpiewu ptaków, tej bieli wokół. Ech, człowiek się starzeje.
niedziela, 3 listopada 2013
Uwielbiam spędzać weekendy w domu. Wygodne łóżko, pyszne jedzenie, spokój. I nawet te 4 dni na uczelni, 5 we Wrocławiu jakoś szybciej mijają kiedy mam świadomość, że wrócę. Nareszcie udało mi się upiec ciasto marchewkowe, moje ulubione ciasto w sezonie jesiennym. Zaczął się listopad i zastanawiam się czy przydadzą mi się kalosze. Trochę brakuje mi w tej jesieni długich spacerów, gorącej czekolady, zakupu jakiegoś nowego swetra. Czy to znaczy, że powoli zamieniam się w osobę która nie ma czasu?
Subskrybuj:
Posty (Atom)