wtorek, 26 lutego 2013


Już się topi śnieg. Już niedługo będą burze. Z jednej strony słoneczne z drugiej zachmurzone niebo. Nie ma słońca i nie ma zdjęć. Nie cierpię, kiedy na fotografii nie ma światła. Na mieście krążą plotki, że wiosna już idzie. Oby, bo mam już dość, wciąż na nowo padającego śniegu, po czym topniejącego i moczącego wszystkie buty. Mam dość tego zapachu powietrza, dość mżawek, mgieł, brudnych samochodów, temperatur około zera. Lubię tą świadomość, że to już się kończy. I znowu będzie lato.

poniedziałek, 25 lutego 2013


Myślałam, że dzielenie światła na zdjęciu to taka ciężka robota. A tu przez przypadek się udało. No i fajnie, mam pierwszy kontrast. Napewno postaram się jakoś dopracować to zdjęcie, bo pomijając osiągnięty cel, jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia. No ale nie mam statywu.

Czy to normalne, że po jakimś czasie nie rozpoznajemy swojego odbicia w lustrze?
I czy wrócić do prawdziwej siebie czy iść dalej, zmieniać się, próbować wciąż na nowo? 
Lepiej być w zgodzie ze sobą czy ulegać innym? 
Mętlik w głowie i bezsensowne pytania na które nie da się postawić jednoznacznej i stanowczej odpowiedzi to ostatnio moje hobby. Kocham ten rok, matura, decyzje odnośnie całego przyszłego życia, brak jakiegokolwiek poczucia wolności i siebie. Tylko ta matma.

czwartek, 21 lutego 2013


Wielki come back i zdjęcie pączków. Jedyne z nowszych i w miarę udanych na karcie. Miało być zdjęcie dywanu ( artystyczne specjalnie dla Michała ) albo jakieś z dysku ( tu prośba Tomasiewicz ) no ale są pączki. Temat za to posta będzie pozytywny i iście poetycki, więc zaczynamy. Otóż, wczoraj leżąc już w łóżku, po trzech odcinkach pamiętników wampirów, zaczęłam się zastanawiać czego chcę tak właściwie od życia. No nieźle, pomyślicie, obejrzała głupi serial ( ja tak nie uważam :) i na takie przemyślenia ją wzięło. Ale to nie tak, myślałam sobie o tym bo już miałam dosyć zimy i szukałam jakiś pozytywnych wspomnień z poprzednich lat. Tak się zaczęło całe wspominanie miłych chwil, które mnie spotkały od dzieciństwa aż po dziś dzień. I muszę powiedzieć, że ku mojemu zaskoczeniu, było ich całkiem sporo. Co prawda większość z nich kręci się wokół wakacji i wokół okresu kiedy jestem sama ze sobą, ale i tak miło było to wszystko jeszcze raz przeżyć. Tak się też zaczęłam zastanawiać, jak będzie wyglądało to lato. Trochę inne niż te poprzednie, wzbogacone o kogoś, kogo wcześniej nie było. I tu pragnę zaznaczyć że nie chodzi mi o dziecko!!! Trochę się przestraszyłam, że zima jest jakimś takim przestojem. Że nic dobrego nie może się zdarzyć, a nawet jeśli już się dzieje to ciężko jest czerpać z tego maksymalną radość. Na szczęście jestem już bliżej wiosny. Czekam na nią, a Wam polecam zapisywanie w pamięci miłych chwil. Naprawdę.

czwartek, 7 lutego 2013


Dwa lata temu nie uwierzyłabym, że znajdę się w takiej sytuacji. Zastanawiam się tylko jak to się stało. Patrzę na zdjęcia z wakacji i już się w nich nie rozpoznaję. Nie chce być inna bo komuś tak pasuje. Chce być sobą, z nikim się nie porównywać, nie wyrzucać sobie jakiś mało istotnych spraw. Najbardziej jednak boli mnie to, że nie wiem jak do siebie wrócić. Zgubiłam drogę i wcale nie jestem szczęśliwa, żyjąc obok siebie. Ferie już się kończą, a ja jestem w połowie pracy maturalnej. Dziś zdarłam sobie trzy palce odśnieżając ten samochód, nie wyspałam się, ogólnie nawet sarkazm mi już nie wychodzi. Dziś się poddaje, nie dlatego że nie mam już siły i nadziei.