poniedziałek, 31 grudnia 2012

No i nadszedł, ostatni dzień 2012 roku. Tradycyjnie rozliczam się z przeszłością i spoglądam w przyszłość. W przeciwieństwie do zeszłorocznego posta noworocznego, nie mogę się pochwalić spełnieniem wszystkich postanowień, właściwie nie udało mi się nic. Nie zniechęcając się, postanowiłam napisać nową listę. A więc, co chciałbym osiągnąć, zrobić w roku 2013:
-napisać dobrze maturę i dostać się na budownictwo
-dobrze spędzić wakacje
-pojechać na koncert beyonce
-zwiedzić Barcelonę
-znaleźć na wakacje jakąś pracę
-być bardziej asertywną
-być dobrą dla siebie i innych
-niczego nie żałować

Byłoby dobrze, gdym spełniła choć połowę postanowień. Trzymajcie kciuki no i bawcie się dobrze na sylwestrowych imprezach :)

sobota, 29 grudnia 2012


Bez względu na to czy jest zima czy środek lata, jadąc autobusem przez moje miasto gdy ulice są suche, przypomina mi się to co było najlepsze. Wszystkie ciepłe wieczory spędzone na chodnikach i w parkach. Wszystkie powroty do domu, wszystkie wiatry i burze. Chciałabym żeby lato trwało wiecznie, chciałabym wrócić do Paryża i znowu siedzieć na tych zielonych krzesełkach z najdroższym na świecie piwem w rękach. A to dopiero koniec grudnia. Ciężko będzie.

piątek, 28 grudnia 2012


 Chyba trochę pomieszały mi się pory roku. Trochę szkoda, że mój mózg nie może się spiąć nawet na te dwie godziny, aby zrobić pożytek z wolnego czasu. No i teraz wygląda to tak że mam masę zadań do zrobienia, a dodaję posta. Całkiem niekoniecznego. A potem obudzę się w kwietniu, że matura się zbliża. O niczym nie marzę jak o zakończeniu edukacji licealnej. Chcę już mieć wakacje. A na sylwestra chcę jechać na Karaiby albo na Hawaje. Mam nadzieję, że czyta to teraz jakiś bogaty człowiek, który ma na tyle dobre serduszko żeby zlitować się nad moją osobą i zafundować mi takową przyjemność. Szkoda Tomasiewicz że ty nie masz tyle siana :)


czwartek, 27 grudnia 2012


Nie jestem pewna czy zdjęcia były. Załóżmy jednak, że pojawiają się pierwszy raz. W sumie stanowią tylko pretekst żeby coś tu napisać. Bo przejrzałam większość bloga i zobaczyłam jak wiele się zmieniło. Nie wiem, chciałam chyba zorientować się jak mi minął ten 2012 i teraz zaczynam się zastanawiać. Niektóre posty były o niczym jak to u mnie bywa, z kilku głośno się śmiałam, dokładnie trzy bardzo mnie wzruszyły i zwłaszcza ten jeden. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że przez ten cały czas gdzieś przewija się ten sam temat. Zauważyłam też że najdłuższe przerwy w pisaniu były wtedy gdy był blisko. Wiem, że większość z Was nic z tego nie rozumie, zresztą ja też już się w tym gubię. Teraz stoję przed wyborem, iść do przodu czy zostać na miejscu. Trochę nie chce mi się znowu szukać tego co najważniejsze, chodzić po łąkach, śnić o wolności i modlić się w nocy. Z drugiej strony, źle mi z tym, że to mnie omija. Kończy się ten rok, mam kilka dni na podjęcie decyzji. Wiem, że odłożę to na później. Zakładam, że wiosną przyjdzie nowa silniejsza fala. Wtedy to już będzie czas ostateczny. A potem przyjdą wakacje, zobacze beyonce, jak dobrze pójdzie lanę, spędze dwa tygodnie na helu, jak Bóg da to i w Barcelonie się znajdę, odwiedzę Alexa i w końcu spotkam się z Tobą Suchas :). No i jak zostanie trochę czasu to znajdę dla nas trzech mieszkanie we wrocku. Będzie wszystko dobrze.


wtorek, 25 grudnia 2012

piątek, 21 grudnia 2012


 Miał być post, jest. Miały być ładne zdjęcia, są. Miały być radosne zdjęcia, chyba są. Miał być pozytywny przekaz, będzie. Wszystko układa się dobrze, coraz bliżej do wakacji, i gdzieś tam w tym wszystkim odnalazłam w końcu to co zgubiłam. Teraz wiem, że mogłabym pójść na koniec świata i nigdy nie poczuć że jestem sama. Wszystkim czytelnikom, tym z realnego świata i tych których nigdy nie poznałam, życzę Wesołych Świąt a w szczególności : Tomasiewicz, Michałowi, Suchasowi i Weronice, Pati i Nati :) I Marlenie jeśli tu zajrzałaś przed świętami :P


sobota, 15 grudnia 2012


Święta zbliżają się wielkimi krokami. Prezentów jeszcze nie kupiłam, porządki zrobione w połowie. Nie sądziłam że to wszystko tak szybko przyjdzie. Trochę szkoda, że w tym roku nie było tego całego podekscytowania już w listopadzie, ale kolejny raz zwalę to na klasę maturalną, choć to pewnie już dorosłość wkracza w moje życie. Chciałbym jeszcze tyle zrobić i narazie zapał jest. No i w sumie skoro tak wszystko szybko pędzi to i wakacje w końcu nadejdą :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012


No i mamy zimę. Jazda samochodem w śniegu zaliczona, ślizganie na lodzie zaliczone, magia świąt obecna i w ogóle zaczyna się dobrze układać. Co z tego, że matura, że szkoła. 


piątek, 7 grudnia 2012


No tak, to miała być zabawa sama w sobie a wyszło na to, że walczę z kliszą. Zdjęcia pewnie już się prześwietliły ale nie tracę nadziei że jednak wywołam ten film. Przygoda z wodoodpornym aparatem rozpoczęta. :) No i jest kolorowo, jak obiecałam Michale :)

czwartek, 6 grudnia 2012


Kiedyś było mi tak ciężko, kiedy przychodziła zima, wszystko inne wydawało się mniej atrakcyjne. W tym roku z czystym sumieniem mogę napisać, że zimę mam w głębokim poważaniu. Po prostu jej nie zauważyłam. Przyszła tak nagle, ale nie było nawet ani jednego westchnięcia czy grymasu. Trochę mnie to przeraża, bo idąc ulicą myślę o jakiś dziwnych zadaniach a czasem zdarza mi się obudzić w nocy i znać rozwiązanie jakiegoś ekstremalnie ciężkiego równania. O co chodzi? Czy to tylko klasa maturalna ma na mnie taki wpływ czy zmieniam się w prawdziwego naukowca? Albo po prostu mój mózg nie ma ciekawszej pożywki ( czytaj zero kultury, zero zdjęć, zero głębszych przeżyć emocjonalnych ). To pewnie to. Tak czy owak ( zauważyłam że stanowczo nadużywam tego określenia ) cieszę się z mojej postawy olewającego zimę. Co prawda miło by było od czasu do czasu się 'ukulturalnić' ale chyba wolę być matematycznym świrem niż zmarzniętą artystką. 

poniedziałek, 3 grudnia 2012


Ogólnie to zastanawiam się czy gdybym zmieniła coś teraz w swoim życiu, czy w ogóle coś by to dało? Czy do tego nie jest potrzebne lato, wolność osobista i poukładane życie?

sobota, 1 grudnia 2012


Taki właśnie prezent znalazłam dziś na ścianie. Kilka zdjęć później, zniknął. Dziękuje.