środa, 29 sierpnia 2012

wtorek, 28 sierpnia 2012

278


Czuję już zbliżającą się jesień. Chociażby dziś, 7 stopni nad ranem, albo i wczoraj, kiedy nie wiadomo skąd wzięła mnie ochota na zapalenie świeczek. W tym całym moim wakacyjnym zamieszaniu kompletnie zapomniałam o serniku na zimno, typowo letnim przysmaku. Stali czytelnicy wiedzą, że jest to moje ulubione ciasto z paczki. Pora naprawić ten błąd i wybrać się do sklepu po składniki.


poniedziałek, 27 sierpnia 2012

sobota, 25 sierpnia 2012

276


 Pomimo długich, leniwych wakacji jestem zmęczona. Ostatni tydzień wyssał ze mnie wszystkie siły. Właściwie został mi tylko ten, jeden ostatni, na zebranie motywacji i chęci. Chciałabym, aby ten ostatni tydzień wakacji przyniósł ze sobą słoneczne dni i burze w nocy.


piątek, 24 sierpnia 2012

275


Zaczynam pić kawę w najmniejszej filiżance świata, śpię więcej niż zazwyczaj, zaczynam wiedzieć czego chcę od swoich zdjęć. Podoba mi się to.

czwartek, 23 sierpnia 2012

1


Nie mam słów. Lato się kończy a ja nie cierpię z tego powodu tak jak zazwyczaj. Co się ze mną dzieje?

wtorek, 21 sierpnia 2012

59


Do końca wakacji zostało 13 dni. Chciałabym wykorzystać ten czas jak najlepiej. Postanowiłam odkurzyć swój stary, poczciwy aparat na klisze i porobić kilka zdjęć. Najpierw jednak musiałabym ruszyć się z domu, a jak narazie nie mogę znaleźć w sobie dość siły. Tak właśnie, ostatnio wegetuje w domu, ale właściwie nie mam nic przeciwko. Lubię się kręcić tam i z powrotem, właściwie bez celu.


 Na zdjęciach polskie góry. Wyjaśnijcie mi jak to jest, że herbata najlepiej smakuje poza domem.


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

23


 Na zmianę zdjęcia znad morza, zdjęcia z gór. Często zastanawiam się, gdzie czuje się lepiej, na plaży, czy na górskim szklaku.


niedziela, 19 sierpnia 2012

45


Zaczynam się poważnie zastanawiać nad zmianą wyglądu bloga. 

środa, 15 sierpnia 2012

7


Już wiem że z takim zapasem zdjęć, mogłabym spokojnie dodawać posty przez całą zimę. Oczywiście, w praktyce wygląda to całkiem inaczej. Przez cały sierpień i może trochę września, będę dodawać posty jak szalona, codziennie nowy i w rezultacie pod koniec listopada, wraz z końcem jesieni nastąpi artystyczna pustka.

wtorek, 14 sierpnia 2012

6


Wróciłam do domu. Pełna spokoju, z nadzieją, gotowa na nowy rok. Te sześć dni pozwoliło mi uporządkować wszystkie moje myśli i po prostu odpocząć, od innych, od siebie. Całe dnie spędzane na włóczędze z aparatem w ręku, zgubić się kilka razy, coś niesamowitego. Zdjęcia nie są może idealne, ale wiem, że w zimie wyciągną mnie z nie jednej chandry. Zbieram też letnie kwiaty i zboża, by zamknąć je w pokoju na długie zimowe wieczory. Nie chcę zimy i wiem, że wielu z Was powie, że to jeszcze długi czas, ale wraz z końcem sierpnia, mam świadomość zbliżania się tego mrozu, tej ciemności, tych smutnych dni. Czasem zastanawiam się dlaczego tak nie lubię tej pory roku. Fakt, jest mało słońca, jest zimno, i nie ma ładnego światła, ale z drugiej strony jest coś niesamowitego w spadających płatkach śniegu, w ciepłych swetrach i gorącej herbacie. Muszę koniecznie zmienić swój stosunek do zimy. Tymczasem wracając jeszcze do lata, kilka zdjęć znad morza.


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

16,6


Pakuję się, kolejny raz i wyruszam, nad morze, kolejny raz. Cieszę się. W końcu wyłączę telefon, zaczytam się w książkach, zasnę kilka razy na plaży, zrobię masę zdjęć. Może nawet się opale :). Muszę się jakoś pozbierać z emocjami i uczuciami przed rozpoczęciem roku szkolnego. Narazie wszystko mi ciąży, i tylko długie spacery i spokojna muzyka jakoś mi odpowiada. Do zobaczenia niebawem!


sobota, 4 sierpnia 2012

18


No i stało się. Od dziś mogę legalnie upijać się, zaciągać dymem, iść do więzienia. Cudowna wolność bycia dorosłym. Nie chciałam tego dnia, chociaż wszyscy wiemy, że tak naprawdę nic się nie zmienia. Nadal czuję, że mam 12 lat i gdzieś tam dopiero zaczynam rozumieć, że życie nie zawsze jest różowe. W sumie jakoś powoli to do mnie dociera, bo patrząc na wszystko z boku, mam naprawdę dobre i szczęśliwe życie. Dziękuje wszystkim za życzenia i za to, że wytrzymujecie ze mną tyle lat :)


piątek, 3 sierpnia 2012

17


Dziś po raz pierwszy jeździłam samochodem w deszczu, po raz pierwszy upiekłam tort który zawsze chciałam zrobić. Dziś także jest ostatni dzień kiedy jestem siedemnastolatką. Trochę szkoda mi pędzącego czasu. Nie znaczy to, że żałuję minionych chwil, bo wiem, że życie zaskakuje z każdym dniem. Po prostu nie chcę spoglądać wstecz i widzieć tylko te najważniejsze momenty, dlatego że jest ich za dużo i pamiętam tylko wyjątkowe.